poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Zatrzymać smaki lata

W tym sezonie w mojej kuchni królują kurki. Do tego stopnia nam posmakowały, że po raz pierwszy zdecydowałam się na przetwory! Mam nadzieję, że dzięki mini zapasowi uda mi się je przemycić też zimą.

Ale póki świeże są na wyciągnięcie ręki... Najprostszy na świecie makaron z kurczakiem i kurkami.

Składniki:
- dowolny makaron
- 500 g kurczaka
- 200 g kurek
- natka pietruszki
- sól, pieprz, czosnek, zioła prowansalskie
- duża śmietana 18%
- parmezan do podania

Nastawiamy wodę na makaron. W międzyczasie pokrojonego w kostkę kurczaka podsmażamy do uzyskania złotego koloru. Dodajemy czosnek i zioła prowansalskie, a następnie wrzucamy oczyszczone kurki i smażymy ok. 5 minut. Dodajemy śmietanę, sól i pieprz. Mieszamy do zagotowania i chwilę gotujemy.

Serwujemy z natką pietruszki i parmezanem. Pychota!


piątek, 19 sierpnia 2016

Niezły Meksyk #2 - Przez żołądek do serca, czyli jak poderwać faceta na zupę

Gdyby 3 lata temu ktoś powiedział mi, że moim królestwem będzie kuchnia, wyśmiałabym go szyderczo. Moi współlokatorzy z czasów studenckich doskonale pamiętają obiadki przywożone od Mamusi, a przyjaciółki do dziś wypominają mi moją specjalność, czyli parówki z sałatką z pomidorów, ogórków i cebuli.

No ale w moje życie wkroczył pewien smakosz kuchni wszelakich, czule zwany Głodkiem. I z konieczności trafiłam do kuchni. Na pierwszą kolację zaserwowałam mu jedną z niewielu potraw, które wtedy znajdowały się w moim zasięgu - makaron ze szpinakiem, fetą i szynką parmeńską. A on chyba uwierzył, że umiem gotować! Do tego stopnia, że biorąc mnie na litość zażyczył sobie zupy meksykańskiej. 

No cóż, czego się nie robi dla Tego Jedynego? Przepis, który wyszedł mi zupełnym fuksem od tego czasu zdążył już obiec kuchnię kilku moich przyjaciółek, a na firmowym mailu krąży od dawna. 

Składniki: 
- 500 g mięsa mielonego wołowego
- 2 litry soku pomidorowego
- 1 czerwona papryka
- 1 cebula
- 4 ząbki czosnku
- 1 puszka fasoli czerwonej
- 1 puszka kukurydzy
- przyprawa Chilli Peperoncini 
- tarty ser żółty do dekoracji


Cebulę kroimy w drobną kostkę, wrzucamy na rozgrzany olej i rumienimy. Dodajemy mięso mielone i podsmażamy. W między czasie solimy, dodajemy pieprzu i wyciskamy czosnek. Do usmażonego mięsa dodajemy pokrojoną w kostkę paprykę i dusimy ok. 5 min. 

Zawartość patelni przerzucamy do dużego garnka i dolewamy sok pomidorowy. Czekamy, aż całość zabulgocze i wlewamy całą zawartość puszek. Dodajemy chilli - uwaga! wystarczą tak naprawdę 2 papryczki, większa dawka może okazać się niejadalna dla mniej wytrwałych zawodników. Całość zagotowujemy. 

Przed podaniem posypujemy tartym żółtym serem (trochę łagodzi ostrość). Zupa jest tak syta, że pieczywo jest zbędne. 


P.S. Do dziś nie wiem, czy bardziej ujęła go sama zupa czy to, że przewiozłam ją tramwajem w garnku przez pół Krakowa, żeby mógł ją zjeść :-). 

wtorek, 16 sierpnia 2016

Chill out area w centrum osiedla

Jak latem przedłużyć salon? Urządzając balkon. Wbrew pozorom nie wymaga to ani dużych przestrzeni, ani pieniędzy. Bardziej wyobraźni i chęci.

Mój balkon nie należy do dużych. Jeszcze 2 lata temu służył głównie do suszenia prania i przechowywania mopa. Czyli chyba standardowo. Zresztą, ogrodniczka ze mnie żadna. Potrafię ususzyć nawet kaktusa. To w sumie po co mi mini ogród? 

A no po to, że miło jest w letni wieczór usiąść na zewnątrz z Mohito w rękach. Bo fajnie jest zjeść późne weekendowe śniadanie. Bo samodzielnie wyhodowane zioła cieszą niemiłosiernie. Bo chyba ciągle jeszcze mam syndrom wicia gniazda.



Zaczęło się niewinnie. Z racji ograniczonej ilości miejsca wykluczyłam tradycyjne meble balkonowe i zamówiłam na Allegro pufy (ok. 200 zł). Można się wygodnie ułożyć, a w zimie po prostu stoją w mieszkaniu. I przydają się, jak wpada więcej gości. Do tego stolik z Ikei (30 zł). Najdroższym elementem jest chyba kratka z Castoramy (125 zł). Podłogę kupiliśmy w Ikei bardzo okazyjnie, na wyprzedaży za ok. 120 zł. Do ułożenia doniczek bardzo przydał się regał z - nie zgadniecie - Ikei (36 zł). Czyli na całość wydałam ok. 500 zł.





Uwielbiam wszelkiego rodzaju świecidełka, dlatego na balkonie nie mogło ich zabraknąć. Lampki ledowe z Ikei (20 zł) służą nam już 3 sezon i naprawdę mogę je polecić. Dlatego dokupiłam jeszcze 1 lampę solarną (30 zł). Lampion z Pepco (30 zł) to jedno z wielu miejsc na świeczki. Wierzcie mi, takie oświetlenie sprzyja romantycznym wieczorom. Nawet jeśli to balkon w centrum osiedla:).

No i clue programu - rośliny. Nie czarujmy się, te najłatwiejsze i najmniej wymagające. Zioła, pomidorki i kwiaty co roku kupuję na Placu Imbramowskim. Jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Tuja i iglak to nabytki ze sklepu ogrodniczego. Wystarczy podlewać (w czasie upałów codziennie, w czasie gorszej pogody raz na dwa dni). A ile z tym frajdy!




To co, wpadniecie na małe co nieco?


wtorek, 2 sierpnia 2016

Niezły Meksyk #1 - Tortilla

Kuchnię meksykańską uwielbiam od... kilku lat. Najpierw zachwycił mnie pewien Meksykanin, ale ostatecznie moje serce skradły te pełne przypraw i aromatów potrawy. Na szczęście mój główny degustator lubi odrobinę chilli, nie tylko w naszym związku.

Składniki: 
- 4 tortille
- 500 g mięsa mielonego, najlepiej wołowego
- 2 ząbki czosnku
- czerwona papryka
- pół puszki kukurydzy
- pół puszki czerwonej fasoli
- koncentrat pomidorowy
- 50 g żółtego sera
- kwaśna śmietana
- chilli cayenne
- pieprz
- sól


Rozgrzewamy piekarnik do 180 st. W międzyczasie podsmażamy mięso mielone do zrumienienia. Doprawiamy pieprzem i solą, wyciskamy czosnek. Dodajemy pokrojoną w kostkę czerwoną paprykę, pół puszki kukurydzy i fasoli czerwonej oraz słoiczek koncentratu pomidorowego. Ostrożnie dodajemy chilli cayenne - dla mniej odpornych płaska łyżeczka, bardziej wytrwali mogą spróbować więcej. 

Na tortillę nakładamy farsz mięsny, posypujemy żółtym serem i zawijamy. Wkładamy do piekarnika na max. 5 min. Serwujemy z kwaśną śmietaną. Pychota!