W kwestii zup absolutną mistrzynią jest moja Mama, która przygotowuje tak dobrą zupę grzybową, że chcąc nie chcąc, na wyraźną prośbę Męża, też musiałam włączyć ją do swojego repertuaru.
Składniki:
- 1.5 litra bulionu warzywnego lub drobiowego (w ostateczności z kostki rosołowej)
- 50 g suszonych grzybów
- kminek
- natka pietruszki
- 5 łyżek masła
- 3 łyżki mąki
- sól
- makaron lub kasza gryczana
Zagotowujemy bulion i dodajemy grzyby oraz kilka ziaren kminku. Gotujemy na małym ogniu ok. 40 minut. Po tym czasie solimy i z masła i mąki przygotowujemy zasmażkę (roztapiamy masło, dodajemy mąkę i mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji, dodajemy chochlę zupy i energicznie mieszamy, następnie całość dodajemy do zupy). Obficie posypujemy natką pietruszki. Podajemy z makaronem lub kaszą gryczaną.
Więcej znajdziesz na
sobota, 25 listopada 2017
czwartek, 23 listopada 2017
Jesienny salon
Mój salon nie przechodzi radykalnych metamorfoz, zmieniają się tylko dodatki. Dzięki neutralnej bazie mogę z nimi poszaleć. Tej jesieni postawiłam na odcienie niebieskiego.
Poszewki udało mi się okazyjnie kupić w H&M Home jeszcze w trakcie wakacji. Te swetrowe kosztowały 20 zł, a wzorzyste 10 zł.
Tkany kocyk to nabytek z Netto. Przy okazji - jeśli marzy Wam się podobny, a nie chcecie wydawać fortuny to polecam sklep Dresówka - można w nim kupić "tkane" materiały za bardzo dobrą cenę. Sama zamierzam to wykorzystać, żeby mieć inne kolory koców.
Niebieskie lampki zostały kupione kilka lat temu na Allegro - służą nam bardzo dobrze.
Do szklanego dzbanka włożyłam lampki kupione w Pepco - bardzo mocno świecą, ale w szkle tworzą miły klimat.
Wianek to tradycyjnie moja robota. Kilka szyszek, orzechów włoskich i sztuczne jabłka plus klej na gorąco (jak mogłam bez niego żyć?)
W domku z Pepco na mchu położyłam dynię i kilka pigw z działki Teściów.
A jak Wasze salony wyglądają tej jesieni?
Więcej odsłon mojego salonu znajdziecie tu.
Więcej znajdziesz na
Poszewki udało mi się okazyjnie kupić w H&M Home jeszcze w trakcie wakacji. Te swetrowe kosztowały 20 zł, a wzorzyste 10 zł.
Tkany kocyk to nabytek z Netto. Przy okazji - jeśli marzy Wam się podobny, a nie chcecie wydawać fortuny to polecam sklep Dresówka - można w nim kupić "tkane" materiały za bardzo dobrą cenę. Sama zamierzam to wykorzystać, żeby mieć inne kolory koców.
Niebieskie lampki zostały kupione kilka lat temu na Allegro - służą nam bardzo dobrze.
Do szklanego dzbanka włożyłam lampki kupione w Pepco - bardzo mocno świecą, ale w szkle tworzą miły klimat.
Wianek to tradycyjnie moja robota. Kilka szyszek, orzechów włoskich i sztuczne jabłka plus klej na gorąco (jak mogłam bez niego żyć?)
W domku z Pepco na mchu położyłam dynię i kilka pigw z działki Teściów.
A jak Wasze salony wyglądają tej jesieni?
Więcej odsłon mojego salonu znajdziecie tu.
Więcej znajdziesz na
środa, 22 listopada 2017
American Road Trip - Zion NP
Naszym następnym punktem podróży był położony w Utah Zion National Park. Noc spędziliśmy w mieście o jakże przytulnej nazwie Hurricane. Ważna wskazówka - po drodze w Kaneb wstąpiliśmy coś zjeść i trafiliśmy na absolutny hit - burgery w Big Al's. Jeśli będziecie tamtędy przejeżdżać wstąpcie, a nie pożałujecie.
Zion jest parkiem urokliwym, aczkolwiek moim zdaniem nie plasuje się w pierwszej 5 miejsc, które odwiedziliśmy. Niech zdjęcia mówią same za siebie:
Więcej o wakacjach w Stanach znajdziesz tu.
Więcej znajdziesz na
Zion jest parkiem urokliwym, aczkolwiek moim zdaniem nie plasuje się w pierwszej 5 miejsc, które odwiedziliśmy. Niech zdjęcia mówią same za siebie:
Więcej o wakacjach w Stanach znajdziesz tu.
Więcej znajdziesz na
wtorek, 17 października 2017
Włoskie smaki #8 - makaron z kurczakiem i pesto
To idealne danie na dni, kiedy nie macie czasu i pomysłu na kolację.
Składniki:
- 2 piersi z kurczaka
- czosnek granulowany
- oregano
- pesto
- duża śmietana 12%
- suszone pomidory
- dowolny makaron
- ser typu Parmezan do posypania
Kurczaka kroimy w kostkę, podsmażamy (uważając, żeby nie zbrązowiał), doprawiamy czosnkiem i oregano. Do śmietany dodajemy ok. 5 łyżeczek pesto, mieszamy i dodajemy do usmażonego kurczaka razem z suszonymi pomidorami. Gotujemy na małym ogniu, aż sos zacznie bulgotać. Polewamy makaron sosem i posypujemy serem. I już!
Więcej znajdziesz na
Składniki:
- 2 piersi z kurczaka
- czosnek granulowany
- oregano
- pesto
- duża śmietana 12%
- suszone pomidory
- dowolny makaron
- ser typu Parmezan do posypania
Kurczaka kroimy w kostkę, podsmażamy (uważając, żeby nie zbrązowiał), doprawiamy czosnkiem i oregano. Do śmietany dodajemy ok. 5 łyżeczek pesto, mieszamy i dodajemy do usmażonego kurczaka razem z suszonymi pomidorami. Gotujemy na małym ogniu, aż sos zacznie bulgotać. Polewamy makaron sosem i posypujemy serem. I już!
Więcej znajdziesz na
niedziela, 8 października 2017
Niezły Meksyk#3 - Zupa rybna z łososiem i dorszem
Wybraliśmy się ostatnio krakowskiej knajpy Taco Mexicano. Zupa rybna, którą zamówiliśmy tak mocno podbiła nasze serca, że spróbowałam odtworzyć ją w domowych warunkach. Rozgrzewająca, aromatyczna, na jesienne dni idealna.
Składniki:
- 250 g łososia (najlepiej filet)
- 200 g dorsza
- kilka krewetek
- opcjonalnie gotowane mule (do kupienia np. w Biedronce)
- włoszczyzna: marchew, seler, pietruszka, por, łodyga selera naciowego
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- puszka pomidorów
- lubczyk (świeży lub suszony)
- sól
- ostra papryka
- ziele angielskie
- liście laurowe
- suszona bazylia
- suszone oregano
Zagotowujemy garnek wody, do wrzątku wrzucamy obraną włoszczyznę (seler naciowy pokrojony na małe kawałki), kilka ziarenek ziela angielskiego, 4 liście laurowe, łyżeczkę soli i lubczyk. Gotujemy pod przykryciem ok. 15 min. Na oliwie podsmażamy cebulę i czosnek, dodajemy do bulionu.
Łososia oddzielamy od skóry, kroimy na spore kawałki, dorsza podobnie, krewetki pozbawiamy pancerza. Wrzucamy obie ryby do bulionu, dodajemy paprykę (wg stopnia tolerancji ostrości), u mnie pół łyżeczki, i pokrojone pomidory wymieszane z bazylią i oregano. Gotujemy kolejne 5 minut. Dodajemy krewetki i mule, gotujemy kolejne 5 minut i bardzo delikatnie mieszamy. Wyciągamy z zupy warzywa. Moim zdaniem jeszcze lepiej smakuje ponownie podgrzana.
Więcej znajdziesz na
Składniki:
- 250 g łososia (najlepiej filet)
- 200 g dorsza
- kilka krewetek
- opcjonalnie gotowane mule (do kupienia np. w Biedronce)
- włoszczyzna: marchew, seler, pietruszka, por, łodyga selera naciowego
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- puszka pomidorów
- lubczyk (świeży lub suszony)
- sól
- ostra papryka
- ziele angielskie
- liście laurowe
- suszona bazylia
- suszone oregano
Zagotowujemy garnek wody, do wrzątku wrzucamy obraną włoszczyznę (seler naciowy pokrojony na małe kawałki), kilka ziarenek ziela angielskiego, 4 liście laurowe, łyżeczkę soli i lubczyk. Gotujemy pod przykryciem ok. 15 min. Na oliwie podsmażamy cebulę i czosnek, dodajemy do bulionu.
Łososia oddzielamy od skóry, kroimy na spore kawałki, dorsza podobnie, krewetki pozbawiamy pancerza. Wrzucamy obie ryby do bulionu, dodajemy paprykę (wg stopnia tolerancji ostrości), u mnie pół łyżeczki, i pokrojone pomidory wymieszane z bazylią i oregano. Gotujemy kolejne 5 minut. Dodajemy krewetki i mule, gotujemy kolejne 5 minut i bardzo delikatnie mieszamy. Wyciągamy z zupy warzywa. Moim zdaniem jeszcze lepiej smakuje ponownie podgrzana.
Więcej znajdziesz na
sobota, 30 września 2017
Włoskie smaki #7 Lazania
Bardzo proste, ekspresowe i pyszne danie, które nie wymaga wiele zachodu, a zaspokaja nawet największy głód. W mojej wersji bez beszamelu, bo za nim nie przepadamy.
Składniki:
- makaron do lasagne - polecam Barilla albo świeży makaron z lodówki
- mięso wołowe mielone 500g
- cebula
- passata pomidorowa (albo przecier w kartoniku)
- oliwki
- sól, pieprz, oregano, chilli cayenne
- 4 ząbki czosnku
- ser żółty (najwygodniejszy- w plastrach)
Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. W międzyczasie gotujemy wodę i na lekko osolony wrzątek wrzucamy makaron (jeśli nie mamy świeżego), gotujemy ok. 5 minut.
Na patelni rumienimy cebulę, podsmażamy mięso i doprawiamy. Usmażone mięso zalewamy passatą (zostawiamy kilka łyżek) i doprowadzamy do wrzenia, podgotowujemy jeszcze ok. 5 minut i dodajemy pokrojone oliwki.
Naczynie żaroodporne wykładamy pierwszą warstwą makaronu, na to nakładamy sos, ponownie makaron i tak dalej, w zależności ile chcemy mieć warstw. Na ostatnią warstwę makaronu nakładamy pozostałą część passaty i zakrywamy serem. Pieczemy 20 minut.
Smacznego!
wtorek, 26 września 2017
American Road Trip - Bryce Canyon
Facebook w tym miesiącu szaleje, przypominając mi naszą zeszłoroczną podróż poślubną. Żal byłoby te wspomnienia zatrzymać tylko dla siebie!
Bryce Canyon położony jest w Utah. Noc spędziliśmy w kowbojskim miasteczku Panguitch, skąd do wjazdu do Kanionu jest bardzo blisko. Jak (prawie) każdy park narodowy w USA, jest bardzo dobrze zorganizowany. Nawet osoby niepełnosprawne, starsze czy niechętne spacerom z łatwością mogą o zwiedzić za pomocą autobusów, które regularnie kursują na terenie parku. My zdecydowaliśmy się na przejazd na drugi koniec i standardowo powrót pieszo. To bardzo łatwa trasa, a widoki zapierają dech w piersiach. Plusem Bryce'a jest też to, że można zejść w dół w krótkim czasie, nie potrzeba na to osobnego dnia. Minusem jest brak sklepów - polecam zaopatrzyć się w wodę i coś do jedzenia przed wjazdem.
Więcej o wakacjach w Stanach znajdziesz tu.
Bryce Canyon położony jest w Utah. Noc spędziliśmy w kowbojskim miasteczku Panguitch, skąd do wjazdu do Kanionu jest bardzo blisko. Jak (prawie) każdy park narodowy w USA, jest bardzo dobrze zorganizowany. Nawet osoby niepełnosprawne, starsze czy niechętne spacerom z łatwością mogą o zwiedzić za pomocą autobusów, które regularnie kursują na terenie parku. My zdecydowaliśmy się na przejazd na drugi koniec i standardowo powrót pieszo. To bardzo łatwa trasa, a widoki zapierają dech w piersiach. Plusem Bryce'a jest też to, że można zejść w dół w krótkim czasie, nie potrzeba na to osobnego dnia. Minusem jest brak sklepów - polecam zaopatrzyć się w wodę i coś do jedzenia przed wjazdem.
Więcej o wakacjach w Stanach znajdziesz tu.
sobota, 23 września 2017
Party food #2 Mini tarty z ciasta francuskiego
Szybka opcja na łatwą w jedzeniu przekąskę na ciepło, która smakuje też na zimno.
Składniki:
- opakowanie ciasta francuskiego
- szpinak (mrożony albo świeży)
- ser feta
- kilka plasterków szynki parmeńskiej (lub takiej, jaką akurat macie ;-))
- 4 ząbki czosnku
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180 stopni. W międzyczasie na rozgrzaną patelnię wrzucamy szpinak i czekamy aż "zwiędnie" (świeży) lub odparuje (mrożony). Wyciskamy czosnek, dodajemy dużo sera feta - smak ma być wyrazisty i szynkę pokrojoną w plasterki.
Jeśli macie formę lub foremki do muffinek to ciasto francuskie pokrójcie w niewielkie kwadraty (takie, by wypełniły formy) - pamiętajcie, żeby zostawić pasek ciasta na górę. Jeśli nie macie foremek to proponuję pokroić ciasto w większe kwadraty.
Ciasto wypełniamy masą szpinakową, na górze układamy kratkę z pozostałego ciasta (w foremkach) lub tworzymy kształt sakiewki (bez foremek). Wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 30 min.
Składniki:
- opakowanie ciasta francuskiego
- szpinak (mrożony albo świeży)
- ser feta
- kilka plasterków szynki parmeńskiej (lub takiej, jaką akurat macie ;-))
- 4 ząbki czosnku
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180 stopni. W międzyczasie na rozgrzaną patelnię wrzucamy szpinak i czekamy aż "zwiędnie" (świeży) lub odparuje (mrożony). Wyciskamy czosnek, dodajemy dużo sera feta - smak ma być wyrazisty i szynkę pokrojoną w plasterki.
Jeśli macie formę lub foremki do muffinek to ciasto francuskie pokrójcie w niewielkie kwadraty (takie, by wypełniły formy) - pamiętajcie, żeby zostawić pasek ciasta na górę. Jeśli nie macie foremek to proponuję pokroić ciasto w większe kwadraty.
Ciasto wypełniamy masą szpinakową, na górze układamy kratkę z pozostałego ciasta (w foremkach) lub tworzymy kształt sakiewki (bez foremek). Wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 30 min.
czwartek, 14 września 2017
Smaki lata #7 Mohito
Wpis można powiedzieć gościnny. Bo chociaż uwielbiam Mohito to nigdy sama go nie robię, mój Mąż jest absolutnym mistrzem i możecie mi wierzyć - raz spróbujecie Mohito z jego przepisu i żadne inne już nie będzie Wam smakować...
Składniki:
- 3/4 szklanki kruszonego lodu
- 3 ćwiartki limonki
- 5-7 listków mięty
- łyżeczka brązowego cukru
- 50 ml rumu
- odrobina Sprite
Limonki sparzamy i kroimy. Do szklanki dodajemy limonkę, miętę i cukier, bardzo dokładnie ugniatamy. Zasypujemy kruszonym lodem, wlewamy rum i dosłownie odrobinę Sprite. Mieszamy i delektujemy się najlepszym letnim drinkiem!
Więcej znajdziesz na
Składniki:
- 3/4 szklanki kruszonego lodu
- 3 ćwiartki limonki
- 5-7 listków mięty
- łyżeczka brązowego cukru
- 50 ml rumu
- odrobina Sprite
Limonki sparzamy i kroimy. Do szklanki dodajemy limonkę, miętę i cukier, bardzo dokładnie ugniatamy. Zasypujemy kruszonym lodem, wlewamy rum i dosłownie odrobinę Sprite. Mieszamy i delektujemy się najlepszym letnim drinkiem!
Więcej znajdziesz na
wtorek, 12 września 2017
Smaki lata#6 Amore pomidore - sosy pomidorowe na zimę
Pomidory są esencją lata. Nigdy później już tak nie smakują. I dlatego to najlepszy czas, żeby zamknąć ich smak na gorsze czasy.
Dziś przedstawiam Wam mój patent, żeby najmniejszym możliwym nakładem pracy zrobić 3 różne sosy za jednym zamachem.
Składniki (na 10 słoików):
- 5 kg pomidorów lima
- 3 kg czerwonej papryki
- 4 papryczki chilli
- 3 główki czosnku
- korzeń imbiru długości ok. 4 cm
- garść świeżej bazylii
- suszone oregano
- wędzona papryka
Na początek zła wiadomość - wszystkie pomidory trzeba obrać ze skóry i wyciąć z nich biały, twardy środek. W tym celu partiami zalewamy je wrzątkiem, obieramy i pokrojone w ćwiartki wrzucamy do największego garnka, jaki posiadamy. Zaczynamy gotować, od czasu do czasu mieszając, żeby nie przypalić sosu. Gotujemy około 1.5 godziny, aż pomidory się rozpadną i sos będzie gładki.
W międzyczasie przygotowujemy paprykę - wycinamy gniazda nasienne, połowę kroimy w kostkę, a drugą połowę zostawiamy w połówkach. Połówki wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy około 30 min.
Do blendera wrzucamy bazylię, ząbki z 1 główki czosnku i kilka plasterków chilli - całość blendujemy i przedkładamy do małej miseczki.
Następnie do blendera (umytego!) wrzucamy połowę pozostałego chilli i kolejną główkę czosnku - blendujemy i przekładamy do miseczki.
I po raz trzeci używamy blendera - wrzucamy resztę chilli, resztę czosnku i imbir.
Paprykę pokrojoną w kostkę podsmażamy z miksem z ostatniej miseczki około 5 min. Przekładamy do garnka, zalewamy 1/3 sosu pomidorowego, blendujemy całość i gotujemy jeszcze około 20 min.
Do kolejnego garnka przelewamy 1/3 sosu, dodajemy miks z pierwszej miseczki, dodajemy oregano i gotujemy 20 min.
Pieczoną paprykę wyciągamy z piekarnika, przekładamy do foliowego worka i zamykamy. Po około 10 minutach paprykę obieramy ze skórki i kroimy w mniejsze kawałki. Wrzucamy do 3 garnka, dodajemy miks ze środkowej miseczki, resztę sosu pomidorowego i wędzoną paprykę. Całość blendujemy i gotujemy 20 min.
Gorące sosy przelewamy do wyparzonych, suchych słoików i pasteryzujemy.
Sosy będą dobre do makaronu, mięs, kanapek... A nawet do potraw z grilla.
Więcej znajdziesz na
Dziś przedstawiam Wam mój patent, żeby najmniejszym możliwym nakładem pracy zrobić 3 różne sosy za jednym zamachem.
Składniki (na 10 słoików):
- 5 kg pomidorów lima
- 3 kg czerwonej papryki
- 4 papryczki chilli
- 3 główki czosnku
- korzeń imbiru długości ok. 4 cm
- garść świeżej bazylii
- suszone oregano
- wędzona papryka
Na początek zła wiadomość - wszystkie pomidory trzeba obrać ze skóry i wyciąć z nich biały, twardy środek. W tym celu partiami zalewamy je wrzątkiem, obieramy i pokrojone w ćwiartki wrzucamy do największego garnka, jaki posiadamy. Zaczynamy gotować, od czasu do czasu mieszając, żeby nie przypalić sosu. Gotujemy około 1.5 godziny, aż pomidory się rozpadną i sos będzie gładki.
W międzyczasie przygotowujemy paprykę - wycinamy gniazda nasienne, połowę kroimy w kostkę, a drugą połowę zostawiamy w połówkach. Połówki wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy około 30 min.
Do blendera wrzucamy bazylię, ząbki z 1 główki czosnku i kilka plasterków chilli - całość blendujemy i przedkładamy do małej miseczki.
Następnie do blendera (umytego!) wrzucamy połowę pozostałego chilli i kolejną główkę czosnku - blendujemy i przekładamy do miseczki.
I po raz trzeci używamy blendera - wrzucamy resztę chilli, resztę czosnku i imbir.
Paprykę pokrojoną w kostkę podsmażamy z miksem z ostatniej miseczki około 5 min. Przekładamy do garnka, zalewamy 1/3 sosu pomidorowego, blendujemy całość i gotujemy jeszcze około 20 min.
Do kolejnego garnka przelewamy 1/3 sosu, dodajemy miks z pierwszej miseczki, dodajemy oregano i gotujemy 20 min.
Pieczoną paprykę wyciągamy z piekarnika, przekładamy do foliowego worka i zamykamy. Po około 10 minutach paprykę obieramy ze skórki i kroimy w mniejsze kawałki. Wrzucamy do 3 garnka, dodajemy miks ze środkowej miseczki, resztę sosu pomidorowego i wędzoną paprykę. Całość blendujemy i gotujemy 20 min.
Gorące sosy przelewamy do wyparzonych, suchych słoików i pasteryzujemy.
Sosy będą dobre do makaronu, mięs, kanapek... A nawet do potraw z grilla.
Więcej znajdziesz na
poniedziałek, 21 sierpnia 2017
Włoskie smaki #6 Tortellini
Dziś przepis na błyskawiczną kolację na ciepło, której przez przypadek spróbowaliśmy w Mediolanie i na stałe weszła do naszego kulinarnego repertuaru. Wystarczy 10 min i gotowe.
Składniki:
- opakowanie tortellini (polecam te świeże, z lodówki)
- 4 plasterki szynki parmeńskiej
- 6 suszonych pomidorów
- mała śmietana 12 %
- keczup lub koncentrat pomidorowy
- ser typu parmezan
W rondelku podgrzewamy śmietanę i mieszamy z keczupem lub koncentratem. W międzyczasie gotujemy tortellini według przepisu na opakowaniu. Ugotowane polewamy sosem, dodajemy suszone pomidory i szynkę pokrojoną w cieniutkie plasterki, posypujemy startym serem. Smacznego!
Składniki:
- opakowanie tortellini (polecam te świeże, z lodówki)
- 4 plasterki szynki parmeńskiej
- 6 suszonych pomidorów
- mała śmietana 12 %
- keczup lub koncentrat pomidorowy
- ser typu parmezan
W rondelku podgrzewamy śmietanę i mieszamy z keczupem lub koncentratem. W międzyczasie gotujemy tortellini według przepisu na opakowaniu. Ugotowane polewamy sosem, dodajemy suszone pomidory i szynkę pokrojoną w cieniutkie plasterki, posypujemy startym serem. Smacznego!
sobota, 5 sierpnia 2017
Smaki lata #5 Gulasz cielęcy z kurkami
Kontynuujemy serię Smaki lata . Jeśli macie wrażenie, że dla mnie lato = kurki to poniekąd macie rację:). Ale cóż robić, chcę się najeść na zapas.
Składniki:
- 500 g cielęciny
- 200 g kurek
- mała śmietana 12%
- białe wytrawne wino
- oliwa
- cebula
- papryka wędzona
- natka pietruszki
- sól, pieprz
- musztarda
Cielęcinę kroimy w kostkę i mieszamy z papryką wędzoną. Na patelni z grubym dnem rozgrzewamy oliwę, wrzucamy mięso, podsmażamy mieszając ok. 5 minut. Wlewamy ok. 1/2 szklanki wina, czekamy aż odparuje. Całość zalewamy 1 i 1/2 szklanki wody, zmniejszamy temperaturę i dusimy pod przykryciem ok. 1 h.
Kurki czyścimy i kroimy w mniejsze kawałki. Po ok. 1/2 h od rozpoczęcia duszenia mięsa na osobnej patelni znów rozgrzewamy oliwę, podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę do zbrązowienia, dodajemy kurki i dusimy 5 min. Po tym czasie dodajemy łyżkę musztardy, śmietanę, sól i świeżo zmielony pieprz. Sos doprowadzamy do bulgotania i wrzucamy posiekaną natkę.
Do mięsa dodajemy sos i doprowadzamy do wrzenia.
Smacznego! Więcej znajdziesz na
Składniki:
- 500 g cielęciny
- 200 g kurek
- mała śmietana 12%
- białe wytrawne wino
- oliwa
- cebula
- papryka wędzona
- natka pietruszki
- sól, pieprz
- musztarda
Cielęcinę kroimy w kostkę i mieszamy z papryką wędzoną. Na patelni z grubym dnem rozgrzewamy oliwę, wrzucamy mięso, podsmażamy mieszając ok. 5 minut. Wlewamy ok. 1/2 szklanki wina, czekamy aż odparuje. Całość zalewamy 1 i 1/2 szklanki wody, zmniejszamy temperaturę i dusimy pod przykryciem ok. 1 h.
Kurki czyścimy i kroimy w mniejsze kawałki. Po ok. 1/2 h od rozpoczęcia duszenia mięsa na osobnej patelni znów rozgrzewamy oliwę, podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę do zbrązowienia, dodajemy kurki i dusimy 5 min. Po tym czasie dodajemy łyżkę musztardy, śmietanę, sól i świeżo zmielony pieprz. Sos doprowadzamy do bulgotania i wrzucamy posiekaną natkę.
Do mięsa dodajemy sos i doprowadzamy do wrzenia.
Smacznego! Więcej znajdziesz na
czwartek, 20 lipca 2017
Smaki lata #4 babeczki z musem czekoladowym i truskawkami
Czekolada, czekolada i truskawki - czy może być lepsze połączenie? Wątpię.
Składniki (na 10 porcji):
- 1 opakowanie ciastek typu Oreo
- 2 łyżki masła
- śmietanka 36%
- 1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
- 10 truskawek (maliny albo jagody też będą pasować)
Uwaga! Najlepiej sprawdzą się foremki do mufinek silikonowe!
Ciasteczka kruszymy na drobny pył razem z kremem. Roztapiamy masło i łączymy z ciasteczkami. Wylepiamy foremki i wkładamy do lodówki na co najmniej godzinę.
Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej i pozostawiamy do ostudzenia. Śmietankę ubijamy na sztywno i łączymy z przestudzoną czekoladą. Wypełniamy babeczki kremem i ozdabiamy owocami.
Voila!
Więcej znajdziesz na
Składniki (na 10 porcji):
- 1 opakowanie ciastek typu Oreo
- 2 łyżki masła
- śmietanka 36%
- 1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
- 10 truskawek (maliny albo jagody też będą pasować)
Uwaga! Najlepiej sprawdzą się foremki do mufinek silikonowe!
Ciasteczka kruszymy na drobny pył razem z kremem. Roztapiamy masło i łączymy z ciasteczkami. Wylepiamy foremki i wkładamy do lodówki na co najmniej godzinę.
Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej i pozostawiamy do ostudzenia. Śmietankę ubijamy na sztywno i łączymy z przestudzoną czekoladą. Wypełniamy babeczki kremem i ozdabiamy owocami.
Voila!
Więcej znajdziesz na
poniedziałek, 17 lipca 2017
Welcome to the jungle - salon
Uległam, kompletnie uległam. Za dużo czasu w internetach i zapragnęłam roślinnych motywów w moim salonie... Po raz kolejny gratulując sobie wyboru szarej kanapy, która jest doskonałą bazą do wszelkich zmian zapraszam do naszej domowej dżungli.
Roślinne bieżnik i poszewki to wyprzedażowe nabytki z Home & You. Pozostałe poszewki to zbiór raczej przypadkowy :).
Do moich uwielbianych podkładek pod kubki i dużych plastrów drewna dołączył nowy stolik. Nazywany córką leśniczego:). To dzieło mojego Taty, który za 20 zł nabył wysuszony (to bardzo ważne!) pieniek, oszlifował go, polakierował i przykręcił kółka. Moje marzenie! Czekają na mnie jeszcze 2 pieńki, jakieś pomysły co z nimi zrobić?
Ważnym elementem botanicznym są rośliny, ale z okazji lata większość wylądowała na balkonie. W salonie pozostał nasz największy pupilek - bonsai. To nasz drugi egzemplarz, pierwszy znacznie bardziej okazały stoi w sypialni. Mam nadzieję, że ten będzie rósł równie dobrze - Mężu mój, dbaj o niego dalej, bo ja ususzę wszystko.
Na szczęście sezon na polne kwiaty w pełni!
Jak Wam się podoba? Mnie już ciągnie w kierunku kolejnych zmian, skoro mamy lato to może tropiki?
Subskrybuj:
Posty (Atom)