środa, 28 grudnia 2016

Christmas time

Kojarzycie ostatnią świąteczną reklamę Lidla? "Święta takie jak zawsze czy takie jak jeszcze nigdy" - w moim przypadku to drugie. Po raz pierwszy jako żona, po raz pierwszy w Krakowie, po raz pierwszy u nas. Z jednej strony bardzo się cieszę, bo to zawsze jakaś zmiana, wreszcie nie muszę kursować w Święta po Polsce, żeby mimo wszystko spędzić trochę czasu razem. Z drugiej... No cóż, trochę mi przykro, że nie spędziłam ich jak co roku, w znanym i tak przyjaznym kanonie, powtarzając coroczny schemat.

Z trzeciej strony, przynajmniej mam w tym roku pretekst, żeby przystroić całe mieszkanie. O świątecznych dekoracjach DIY mogliście już przeczytać tu i tu. A co oprócz tego pojawiło się w naszym domu?

Tradycyjnie - choinka. Odkąd pamiętam, Rodzice kupowali żywą, lubię jej zapach, więc długo się nie zastanawiałam. Poza tym przy ładnej choince wystarczy niewielka liczba ozdób, a efekt i tak jest super.






Szklana choinka to z kolei moja tradycja. Od kilku lat zawsze towarzyszy nam w Święta i ma tę ogromną zaletę, że nie opadnie niepodlewana przez tydzień.



Na schodach zawisły żarówki i stanęły małe ledowe choinki. Światła w zimowe wieczory nigdy dość.


Do tego świece o zapachu pomarańczy i cynamonu i już od kilku dni pachnie Świętami. Uwielbiam ten zapach.



Mam nadzieję, że te Święta były dla Was wyjątkowo udane i że wszystkie życzenia, szczególnie te niewypowiedziane, się spełnią.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz